Skusił mnie konkurs na poemat o mieście, awangardowy, do 300 wersów. Oczywiście z napisaniem zwlekałem do ostatniej chwili – za wypełnianie treścią wstępnego szkicu wziąłem się wieczorem, w przeddzień wyjazdu w dalekie kraje, tuż przed upływem terminu nadsyłania zgłoszeń. Napisać przez noc poemat to nie jest zadanie proste, napisać go wśród rozbebeszonych walizek, suszącego się prania i kompletowanego na prędce turystycznego wyposażenia – to rzecz prawie niemożliwa. Jak by napisali dawni pisarze: zegar wybił trzecią, a ja nerwowo kreśliłem zapisane kartki. Żona postanowiła przerwać pakowanie i na chwilę się położyć. Na dobranoc wygłosiła swój wiekopomny tekst: Jak już skończysz ten poemat, to umyj wannę. Sama od razu zaczęła się z niego śmiać.
Przez moment myślałem, że chodzi jej o wspólną kąpiel, ale przypomniałem sobie wymiary naszej wanny i od razy uznałem tę myśl za niedorzeczną. Myśl żony (i cała sytuacja) wydała mi się za to wyjątkowo pojemną metaforą współczesności. Po pierwsze: znalazło tu wyraz dzisiejsze podejście do sztuki – bez zbędnych ceregieli i celebracji. Żadnych tam romantycznych koncepcji wieszcza, żadnych laurowych wieńców na skronie. Pisanie to zajęcie jak każde inne, jak mycie wanny na przykład. I tak dobrze, że nie poszła krok dalej: Skończysz sobie ten poemat, gdy umyjesz wannę!
Po drugie: feministyczna rewolucja i równouprawnienie w domowych obowiązkach. Żona wyszorowała umywalkę i kuchenkę – wanna została dla mnie, bo to ja lubię się wylegiwać w wodzie. Można powiedzieć, że myję wannę z własnej skóry i prochu miasta (osady). Współcześni partnerzy dzielą się szorowaniem, tak jak dzielą się prasowaniem, zarabianiem i wydawaniem. Dzielą się też władzą: ona ustala, co kto umyje, on – co ktoś przeczyta. Skończcie lekturę tego felietonu, zanim pójdziecie myć wannę.
Po trzecie: mycie wanny to w pewnym sensie czynność autotematyczna, tak jak autotematyczna jest większość współczesnej sztuki, a może i innych dziedzin życia. Poematy (felietony) o pisaniu poematów (felietonów) są jak telewizyjne reportaże o kręceniu filmu, jak wieczorowe kursy dla nauczycieli, jak ciężarówki do przewozu samochodów, jak głosowanie nad ordynacją wyborczą. Dominacja płaszczyzny meta – jakież to awangardowe! Zdanie Jak już skończysz ten poemat, to umyj wannę mogłoby być pierwszym wersem awangardowego poematu.
Na koniec zastanówmy się, jak przywoływana sytuacja wpłynęła na poziom pisanego tekstu. Co powie jury – zobaczymy. W razie porażki będę mógł zrzucić winę na pośpiech: napisałbym coś lepszego, ale się spieszyłem, bo musiałem myć wannę. W razie zwycięstwa wspaniałomyślnie przyznam: bez akcji z wanną chyba nigdy bym tego nie skończył. Historia literatury (nie)pełna jest znakomitych dzieł, które mają jedną tylko wadę – nigdy nie zostały napisane. Mój poemat zachwyci czystą jak wanna kompozycją, pierwsze wydanie od razu stanie się białym krukiem. Wzmocnione nagrodą zachowanie utrwali mi się jako odruch. Po ukończeniu wiersza będę automatycznie biegł do łazienki, by szorować, szorować, szorować. Wtedy żona zacznie prosić: może byś dzisiaj coś napisał… Podobno w przyszłym roku będą granty na barokowy poemat o wannie inspirowany malarstwem Rubensa.