Nie mogłem spać. Na ogół zasypiam bez problemu, problemem jest raczej to, że zasypiam (choć mam jeszcze coś do zrobienia). A tym razem odwrotnie – nie mogłem zasnąć. Kręciłem się i wierciłem, zmieniałem pozycję, otwierałem okno, wstawałem się napić. I nic. Potem pojawiła się myśl, że nie zasnę i jutro będę niewyspany – zacząłem się denerwować. Liczyłem barany, zaczynając od siebie. No śpijżesz – wrzeszczałem na siebie w myślach, ale się nie słuchałem. I tak się męczyłem, aż zadzwonił telefon. Wtedy się obudziłem.
Ludziom śnią się różne rzeczy, mnie się śniło, że nie mogę spać. W dodatku zaspałem (zaniespałem). Na jawie. Śniąc o niespaniu, przespałem (przeniespałem) czas wyjścia do pracy. Czy można to nazwać marzeniem sennym? Marzeniem bezsennym? Romantyczny lub młodopolski wieszcz wysnułby z tego pewnie jakąś symboliczną figurę losów naszego kraju, jakiś psychoanalityk zdiagnozowałby pewnie skrywane głęboko kompleksy. Aż strach pomyśleć, co taka niemożność może znaczyć. Śnić niemożność zaśnięcia – to nie śniło się twórcom senników. Twórcom sienników też nie.
Ciekawe – gdybym w tym śnie zasnął, to spałbym niejako podwójnie. Spałbym do kwadratu. Co więcej, w tym nowym śnie znowu mogłoby mi się coś przyśnić, na przykład, że nie mogę spać. Albo że zasypiam i śnię już do sześcianu. Takie szkatułkowe paradoksy w oczywisty sposób przypominają Borgesa. Metafizyka zdziwienia – lekcja pierwsza: nieskończoność. Inny wariant tej samej opowieści – telefon też jest elementem snu. Budzę się o jeden poziom wyżej. Takie literackie koncepty.
Ale pójdźmy dalej – gdybym się nie obudził od tego telefonu, to bym (we śnie) nie zaspał. Wstałbym niewyspany i poszedł do pracy, potem wrócił i wręcz padał na nos ze zmęczenia. Im dłużej bym spał, tym bardziej byłbym zmęczony (we śnie). Może w końcu poszedłbym do lekarza, by mi przepisał coś na sen. Brać we śnie środki nasenne – czy pan zwariował? Tak powiedziałby lekarz i zalecił więcej ruchu. Niech pan pobiega, skopie kołdrę. Gdyby nie pomogło, proszę sobie kupić „Paradoksen”. To łagodny, ziołowy preparat.
Na szczęście zasypiam bez problemów, właśnie zamknęły mi się oczy/ (to miała być kropka, ale na ślepo wcisnąłem sąsiedni klawisz)
Foto: Marcin Andrzejewski