Georg Muffat (1653-1704), Johann Christoph Pez (1664-1716), Georg Friedrich Händel (1685-1759). Co mogło łączyć tych trzech kompozytorów żyjących na przełomie XVII i XVIII wieku? Odpowiedź można zawrzeć w jednym słowie: kosmopolityzm.
Muzyczna Europa zdominowana w tym czasie była przez hegemonię dwóch niezwykłych postaci. W Paryżu niepodzielnie panował Nadintendent Muzyki Królewskiej Jean-Baptiste Lully (1632-1687), natomiast Rzym opanował Arcangelo Corelli (1653-1713). Uważani niemalże za muzycznych bogów swoich czasów, wspierani byli przez niezwykłych mecenasów: Lully – przez wielkiego Króla Słońce, Ludwika XIV, Corelli zaś przez znanego amatora muzyki – kardynała Pietro Ottoboniego, kuzyna papieża Aleksandra VIII.
O tym, jak wielką miłością Ottoboni darzył muzykę, świadczy dość humorystyczna historia. Kardynał, wezwany na konklawe, zaprosił swoją orkiestrę, aby umilała mu „nudny” czas wyboru nowego papieża. Orkiestra grała pod oknem komnaty, wzbudzając tym samym wielką irytację pozostałych kardynałów. Mimo licznych próśb Ottoboni nie odesłał swej kapeli. Zdenerwowani pozostali uczestnicy konklawe przegonili muzyków, ciskając w nich z okien ciężkimi przedmiotami.
Wracając jednak do historii – dzięki wyjątkowej pozycji, oraz rzadkiej możliwości długoletniego działania, zarówno Lully jak i Corelli wywarli niespotykany dotąd wpływ na muzykę europejską. Oprócz komponowania, prowadzenia swoich zespołów, mieli wielu uczniów i naśladowców. Odtąd zaczęto mówić w Europie o niepodzielnym panowaniu stylu francuskiego i włoskiego. Najzdolniejsi muzycy z dworów europejskich wysyłani byli na naukę do Paryża i Rzymu, aby posiąść sztukę gry i kompozycji w stylu włoskim i francuskim.
Urodzony w księstwie Sabaudii, Georg Muffat kształcił się pod okiem Lully’ego, działał na terenie Alzacji, a następnie uczył się u słynnego klawesynisty Pasquiniego, aż ostatecznie trafił do Corellego. Po pobycie w Rzymie został kapelmistrzem w Passau. W wydanym w 1698 roku wstępie do zbioru Florilegium Secundum opisał sposób smyczkowania Lully’ego, pozostawiając tym samym niezwykle cenne wskazówki wykonawcze.
Urodzony w Monachium Johann Christoph Pez – dziś nikomu nieznany, a przywracany współczesnej publiczności dzięki działaniom belgijskiego flecisty, dyrygenta i badacza Petera Van Heyghena, to kompozytor, którego w 1730 roku Georg Philipp Telemann wymieniał obok Händla jako najwybitniejszego muzyka. Pez uczył się u Corellego, co natychmiast jest słyszalne w wielu jego kompozycjach. Twórczość Peza można jednak podzielić na utwory w stylu włoskim i utwory w stylu francuskim – pisane pod wpływem geniuszu Lully’ego. Sam Pez pracował w Bonn oraz w Stuttgarcie.
O kosmopolityzmie Händla, o jego podróży do Włoch, osiedleniu się w Anglii nie trzeba pisać, o jego wielkiej miłości do włoskiego stylu tym bardziej, jego uwielbienie muzyki Corellego jest powszechnie znane, ale o tym, że jego mecenasem był również kardynał Pietro Ottoboni, zapewne mało kto słyszał…
Utwory Muffata, Peza i Händla będzie można posłuchać w wykonaniu Altberg Ensemble w najbliższą niedzielę 5 maja w Łodzi, w Muzeum Pałac Herbsta o godzinie 17.00. Zespół wystąpi pod kierunkiem Petera Van Heyghena, starając się przybliżyć Państwu na instrumentach historycznychmuzykę XVII i XVIII wieku pisaną w stylu włoskim i francuskim. Zapraszamy na kosmopolityczne zakończenie majówki.
Na zdjęciu: klawesyn Josepha Mondiniego z 1701 roku, zbudowany na zamówienie kardynała Pietro Ottoboniego dla orkiestry Arcangello Corellego. Na wieku znajduje się kardynalski herb. Instrument należy do kolekcji Andreasa Beuermana w Hamburgu.