Według niektórych przekazów trzej królowie symbolizowali trzy kontynenty: Europę, Azję i Afrykę. Więcej kontynentów w starożytności ani w średniowieczu nie znaliśmy – Ameryka ani Australia nie były jeszcze odkryte, nie mówiąc o Antarktydzie, która nawet w XX wieku nie załapała się na kółko flagi olimpijskiej. Swoją drogą słowo odkryte wskazuje na eurocentryczny punkt widzenia, przecież mieszkańcy Ameryki Amerykę znali (nie musieli jej odkrywać). Jeżeli jednak zostaniemy przy takim europejskim spojrzeniu, to czy odkrycie Ameryki (Ameryk) i Australii nie powinno skutkować dodaniem kolejnych królów? Może więc pięciu lub sześciu – Antarktydę sobie darujmy, w tamtejszych stacjach badawczych przebywają bowiem mędrcy z innych kontynentów. Święty Mateusz nie wspomina w swojej ewangelii, ilu prowadzonych przez gwiazdę mędrców (magów, astronomów, króli) przybyło do Betlejem. Podobno według tradycji syryjskiej było ich dwunastu.
Zostańmy jednak przy sześciu (jak chciał polityk ekonomista) i zastanówmy się, co mogli ofiarować oprócz pokłonu. Co mogliby ofiarować Dzieciątku dzisiaj? Złoto – owszem, kadzidło i mirrę – być może, ale co dalej? Co przywiózłby prezydent Biden albo całe zastępy amerykańskich laureatów nagrody Nobla? Co przypłynęłoby z krainy kangurów? Może książka o przygodach Tomka? Weźmy pod uwagę, że to dary dla dziecka, nowego króla, ale jednak dziecka.
Sprawę czwartego króla rozwiązuje apokryf. Cudowna opowieść o mędrcu, który wiózł Jezusowi w darze rubin, ale po drodze spotkał chorego, którym się zaopiekował, i dlatego spóźnił się do Betlejem. Potem pomagał biedakom, pocieszał słabych, rozdając cały wzięty na drogę majątek i przygotowany jako dar szlachetny kamień. Rubinu nie podarował, ale złożył ważniejszy podarunek – Miłość. Trochę taki prekursor pomocy charytatywnej. Patron organizacji humanitarnych?
Piątemu królowi przypisałbym jakąś zabawkę. Przecież to dary dla dziecka. Czy dzieci w tamtych czasach się nie bawiły? Na pewno nie miały tych stosów pociągów, samochodzików, klocków i układanek, które zagracają pokoje współczesnych maluchów. Ale coś tam pewno do zabawy takie dziecko miało. I pewnie z zabawki by się ucieszyło bardziej niż z mirry (oczywiście po pewnym czasie). Co zatem wybierzemy dla Jezusa z dzisiejszego sklepu z zabawkami? Może zestaw tematyczny ze stajenką. Klocki, plastikowe okienka, kolorowy daszek, figurki zwierząt i pasterzy. Firma Playmobil oferuje dużą stajenkę bożonarodzeniową w cenie 214, 99 złotych. Co szczególnie istotne dla mędrca ze Wschodu – darmowy koszt przesyłki. Bestseller. W dodatku dar idealny do składania.
Szósty król mógłby zadbać o zdrowie dziecka. Może jakieś witaminy albo odżywki? Kosmetyki do pielęgnacji, chociaż zaraz… przecież mirra była używana jako lekarstwo w chorobach układu pokarmowego, oddechowego, rozrodczego i do pielęgnacji jamy ustnej. Do dziś bywa wykorzystywana jako środek antyseptyczny w pastach do zębów. Mędrzec złożył w darze pastę do zębów? Jak to brzmi – co innego mirra, samo brzmienie słowa emanuje tajemniczym urokiem. Skoro mirra załatwia sprawę leków i suplementów diety, to może coś do transportu – wózek, nosidełko. A może na przyszłość wygodne buciki? W Biblii często wspomina się o sandałach, ale może dziecku na zimę przydałoby się coś cieplejszego? Na pierwsze urodziny byłoby jak znalazł.
Prezenty już mamy, ale nie zapominajmy o pokłonie. Królewskim.
Foto: Pablo Elices, Pixabay