Podróżnik. Maratończyk. Dobra dusza. Tak opisują Piotra Kuryło Ci, którzy go znają. Laureat Kolosa 2011 za obiegnięcie kuli ziemskiej. Pokonał Wisłę kajakiem pod prąd. Zapraszamy na spotkanie z człowiekiem z małej miejscowości, ale o wielkich marzeniach, które dodatkowo spełnia.
Piotr Kuryło w trakcie spotkania w Stacji Nowa Gdynia opowie o swoich wyprawach, maratonach i ultramaratonach jak również o bieżących planach – m.in. udziale w Badwater – biegu w dolinie śmierci – jednym z najbardziej wyczerpujących na świecie (The World’s Toughest Foot Race). W trakcie spotkania będzie można kupić książkę „Ostatni maraton”, z której wpływy ze sprzedaży zostaną przeznaczone na sfinansowanie udziału Piotra w tym ekstremalnym wydarzeniu.
Zapraszamy na spotkanie w sobotę, 14 marca, o godz. 14.00. W trakcie spotkania Piotr będzie również prezentował zdjęcia ze swoich wypraw.
Wstęp wolny.
O Piotrze Kuryło.
Urodził się 24 lipca 1972r. Najmłodsze lata spędził we wsi Pruska Wielka. Później podjął edukację w szkole górniczej w Jastrzębiu Zdroju po zakończeniu której powrócił do rodzinnej wsi, gdzie wspólnie z bratem zbudował nowy dom bo stary uległ zniszczeniu w pożarze. Następnie zgłosił się na ochotnika do wojsk powietrzno desantowych w Krakowie, a po powrocie z wojska zajął się gospodarstwem rolnym, ożenił się iwkrótce został ojcem dwóch córek. Przez 4 lata pełnił funkcję sołtysa we wsi.
Piotr zawsze lubił biegać, to po polnych drogach, to w lesie tak po prostu dla zdrowia. Dopiero po 30-tych urodzinach kiedy usłyszał w TV o Maratonie Warszawskim zaczął biegać więcej. Atmosfera towarzysząca biegom i duży wysiłek potrzebny do ukończenia maratonu wciągnęły go w systematyczne uprawianie tego sportu. Przez kolejne 8 lat przebiegł na zawodach ponad 50 maratonów i wiele dłuższych dystansów, a jednym z największym jego sukcesów było zajęcie 2 miejsca w Ultramaratonie z Aten do Sparty „Spartahlon” – na dystansie 246km. Ostatnie 2 lata przed podjęciem decyzji o ukończeniu przygody z bieganiem reprezentował Polskę na mistrzostwach świata w biegach 24 godzinnych.
W roku 2010 podjął decyzję, że kończy z bieganiem. Tylko pobiegnie raz jeszcze. Ostatni swój maraton zaplanował dookoła globu i nazwał go „Biegiem dla Pokoju”, chcąc zwrócić uwagę na ciągłe konflikty zbrojne na świecie. 7 sierpnia 2010 wystartował z rynku Zygmunta Augusta w Augustowie i pobiegł na zachód przez Polskę, Niemcy, skrawek Holandii, Belgię, Francję, Hiszpanię i Portugalię. Z Lizbony przeleciał samolotem do Nowego Jorku skąd biegiem ruszył na zachód i pokonawszy 13 stanów dotarł do San Fransisco. Dalej przeleciał samolotem do Władywostoku. Przebiegł Syberię, część Kazachstanu resztę Rosji, a na koniec Łotwę i Litwę, by po 365 dniach dotrzeć na miejsce startu.
Za swoją wyprawę został uhonorowany w 2012 roku Kolosem (najbardziej prestiżową polską nagrodą podróżniczo-eksploracyjną) w kategorii „Wyczyn Roku”, a ponieważ chyba swoją dobrocią i skromnością urzekł też słuchaczy, otrzymał także nagrodę publiczności i dziennikarzy.
Po upływie roku od ukończenia „Ostatniego Maratonu” postanowił, że tym razem zwróci uwagę na problemy osób niepełnosprawnych i 7 października 2012 roku wystartował kajakiem z Gdańska po Wiśle w górę rzeki, z hasłem wymyślonym przez swojego kolegę Adama „Zawsze pod prąd”, gdyż osoby niepełnosprawne często tak właśnie się czują. Również za tą wyprawę Kapituła Kolosów uhonorowała Piotra wyróżnieniem w kategorii „Wyczyn Roku”.
Obecnie Piotr przygotowuje się do kolejnej wyprawy, która rozpocznie się 1 czerwca 2013 r. (w Dzień Dziecka). Tym razem będzie to rowerowy maraton pokoju, wiodący przez dwa kontynenty od Lizbony do Władywostoku, liczący niemal 15 tys.km, na przebycie których podróżnik zaplanował 4 miesiące. Data startu nie jest przypadkowa, gdyż po raz kolejny wyprawie Piotra będzie przyświecał szczytny cel- tym razem chciałby poruszyć kwestię cierpienia dzieci w konfliktach zbrojnych. Poza tym- ponieważ zna się trochę na budowlance- chciałby pomóc w remoncie domu jednej z biednych rodzin mieszkających na Syberii.
Na co dzień Piotr jest zwykłym człowiekiem z niewielkiej miejscowości, pracującym w małej firmie budowlanej, pomagającym kiedy może ludziom w potrzebie, który powtarza czasami „Nie ma ludzi z małych wiosek, są tylko ludzie z małymi marzeniami”.
Informacje ze strony www.piotrkurylo.com