Flûte traversière, flauto traverso czy Querflöte – wszystkie te określenia, które możemy odnaleźć w dawnych zapisach oznaczają dosłownie flet poprzeczny i tym określeniem odróżniano go wtedy w kompozycjach od fletu prostego (Blockflöte, flûte à bec, flauto dolce czy po prostu flauto). Dzisiaj z potrzeby rozróżnienia fletu poprzecznego (współczesnego) i fletów dawnego typu przyjęto określenie „flet traverso” dla fletu barokowego, choć w rzeczywistości dotyczy ono fletów poprzecznych wykorzystywanych w muzyce europejskiej od renesansu aż do XIX wieku.
Historia pojawienia się fletu poprzecznego w Europie nadal stawia więcej pytań niż przynosi odpowiedzi, ale prawdopodobnie związana jest w wpływami wschodnimi. W XV wieku flet poprzeczny wraz z bębnem zaczął pełnić ważną rolę militarną i według niektórych właśnie ten duet stanowił o niezwykłej skuteczności armii szwajcarskiej. W renesansie flet zaczął powoli zdobywać salony rozrastając się w cały konsort fletów (od dyszkantowego do basowego), umożliwiający wykonywanie znanych i cenionych ówcześnie dzieł polifonicznych. Z początkiem XVII wieku popularność zaczęły zdobywać instrumenty z rodziny skrzypiec, kładąc duży cień na ograniczonych przez niezwykle prostą budowę fletach. W ten sposób początek baroku był czasem praktycznie martwym dla fletu poprzecznego, ale… poprzedzającym jego złoty wiek.
Wszystko za sprawą dworu Ludwika XIV we Francji. Ludwik XIV był tancerzem, władcą niezwykle ceniącym muzykę, przez co przyczynił się między innymi do niesamowitego rozwoju instrumentów, zwłaszcza dętych. To tam właśnie budowniczowie tacy jak J.M. Hotteterre pracowali nad stworzeniem fletu poprzecznego (także oboju) o zupełnie nowej budowie (inny przekrój i dodanie klapy), umożliwiającej granie w różnych tonacjach. Ciemne i słodkie brzmienie fletu poprzecznego spowodowało, że był chętnie używany do grania arii o tematyce miłosnej i idyllicznej. Miłośników tego instrumentu przybywało i w pierwszej połowie XVIII wieku flet był instrumentem tak powszechnym, że oprócz całych tomów utworów powstawały również podręczniki służące „tym, którzy nie mają mistrza”, a więc do samodzielnej nauki gry.
W historię fletu poprzecznego wpisał się także inny władca – Fryderyk Wielki, despotyczny król Prus, który był nie tylko miłośnikiem tego instrumentu, ale też świetnym flecistą. Każdego wieczoru grał dla swojego dworu koncert, wykonując swoje własne kompozycje lub utwory napisane specjalnie dla niego przez jego nauczyciela Johanna Joachima Quantza, znanego ówcześnie wirtuoza. Fryderyk Wielki zaprosił również J. S. Bacha i zadał mu słynny temat muzyczny, na podstawie którego lipski kantor skomponował swój mistrzowski cykl (Musicalisches Opfer), zawierający m.in. sonatę na flet, skrzypce i basso continuo z karkołomną partią fletu.
Flet z uwagi na specyfikę brzmienia był instrumentem głównie kameralnym, choć nie brak go w utworach pisanych na większe składy instrumentalne oraz dzieła wokalno-instrumentalne (np. kantaty, oratoria, pasje). Często grając tę samą linię wraz ze skrzypcami i obojem, dodawał niepowtarzalny „kolor”, a w swoich partiach solowych mógł zaprezentować cały swój blask.
Flety barokowe budowane były przede wszystkim z drewna bukszpanowego, charakteryzującego się delikatnym brzmieniem, jednocześnie bardziej bogatym w alikwoty (czyli tym co powoduje „błyszczenie” dźwięku). Zachowane są również instrumenty zbudowane z kości słoniowej. Cechą charakterystyczną fletów barokowych są też tak zwane „chwyty widełkowe”, w których palce zakrywają zazwyczaj co drugi otwór instrumentu na kształt wideł. Stanowią one niemałe wyzwanie dla grającego, ale jednocześnie decydują o istocie brzmienia tych instrumentów – różnych kolorach poszczególnych dźwięków. Każdy dźwięk ma swoją jedyną i niepowtarzalną barwę, a więc każda tonacja też ma swoje specyficzne brzmienie.
Cały XVIII wiek to okres niezwykłej popularności, ale i intensywnych przemian fletu poprzecznego. Podróżowanie i koncertowanie w różnych ośrodkach wymagało szukania rozwiązania problemu grania z instrumentami w różnych strojach („pitchach”). Z czasem co raz bardziej rozrastająca się orkiestra wymagała także od fletu mocniejszego brzmienia. Używano częściej twardszego drewna i pod koniec wieku zaczęto dodawać do instrumentu klapy, które zastępowały delikatne „chwyty widełkowe”, powodując niestety powolny zanik barokowej palety barw. Proces rozwijania systemu klap trwał intensywnie do lat 30. XIX wieku, kiedy to poziom jego komplikacji, a przy tym utwory będące na granicy wykonalności spowodowały powstanie zupełnie nowego systemu klap i instrumentu (później całego metalowego) – fletu, który mamy obecnie, stworzonego przez Theobalda Böhma. Instrument znacznie ułatwił kwestię techniczną gry, jednocześnie zupełnie pozbawiając go różnic barw wynikających z używania wielu chwytów, nadal stosowanych w instrumencie dawnego typu, a potem i drewna. Była to tak wielka innowacja, iż fleciści podzielili się wyraźnie na jej zwolenników lub przeciwników. Spór ten trwał nawet do początku XX wieku, gdzie w orkiestrach można było nadal spotkać instrumenty dawnego, jak i nowego typu.
Po kolejnym okresie zaniknięcia drewnianego fletu, w drugiej połowie XX wieku, gdy zainteresowano się zachowanymi instrumentami z XVIII wieku, odkryto na nowo ich bogactwo brzmienia, czym możemy się cieszyć dziś na nowo, słysząc utwory dawnych mistrzów na instrumentach, z myślą o których były one komponowane.
A już 22 października o godz. 18 w Kościele św. Mateusza w Łodzi będzie okazja usłyszeć te instrumenty w partii koncertującej w dwóch kantatach J.S.Bacha: BWV 107 „Was willst du dich betrüben” oraz BWV 184 „Erwünschtes Freudenlicht” w wykonaniu solistów oraz muzyków zespołu Altberg Ensemble pod kierownictwem Jőrga-Andreasa Bőttichera.
Foto 1: Flety traverso (od lewej: renesansowy, barokowy, klasyczny)
Foto 2: Flet i bęben – flety weszły w powszechne użycie wojskowe po tym, jak szwajcarska piechota pokonała rzekomo niezwyciężoną ciężką kawalerię burgundzką w bitwach w 1476 roku. Szwajcarscy żołnierze użyli fletu i bębna, by zasygnalizować precyzyjne ruchy do ciasnej i mobilnej formacji żołnierzy uzbrojonych w szczupaki, halabardy, miecze, kusze i broń palna. Te skuteczne techniki, w tym użycie fletu, zostały skopiowane w całej Europie w ciągu kilku lat.
Foto 3: Obraz Adolpha Menzela przedstawiający Fryderyka Wielkiego grającego koncert na flecie w swoim pokoju muzycznym w Sanssouci (skrajnie po prawej J.J. Quantz – jego nauczyciel).